środa, 3 czerwca 2015

First day of festival

Okazało się, że nasza gra miejska, a raczej zbiór happeningów, tworzących spacer po mieście, wywołało małe zamieszanie w Nitrze. Ludzie przystawali, komentowali, śmiali się, a nawet oburzali. Część, ulokowana w galerii handlowej, w której Syzyf otwierał z uporem drzwi obrotowe, poważni ludzie jeżdżący windą w górę i w dół, a wreszcie impreza na dachu przy muzyce ze sklepowych głośników, spowodowały interwencję ochrony i wyproszenie nas z galerii. W kolejnych miejscach można było spotkać smutną mamę czekającą z roztapiającym się lodem na córeczkę, a także ludzi "z wody", chłodzących się w największej  fontannie. Całości towarzyszyli przewodnicy z tęczowymi parasolami.

Festiwal zaczął się na dobre. Wszyscy uczestnicy już piją piwo i spierają się o sztukę. My gramy jutro o 12, ale próba na 8... Trzymajcie kciuki :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz